piątek, 6 kwietnia 2012

Siła trucizny - Maria V. Snyder


„To, co dla jednego jest pożywieniem, jest trucizną dla drugiego. Słońce, które orłowi pozwala widzieć, oślepia sowę.”

Yelena zostaje skazana za morderstwo. Gdy czeka w więziennej celi na swoją egzekucję nagle ta zostaje odroczona, a ona ląduje w gabinecie Valka, doradcy komendanta. Dziewczyna przezeń zostaje wybrana na testerkę żywności tegoż komendanta, w zamian za życie. Jednak jej nowa praca wcale nie okazuje się łatwa. Testowanie żywności wiąże się z otruciem trucizną, która mogłaby być w nim zawarta i chociaż Yelena uczy się rozpoznawać trucizny, to wcale nie jest proste. Na dodatek ściga ją generał Brazell, któremu zabiła jedynego syna, dodam do tego, że dziewczyna dowiaduje się o swej mocy i tym co jej grozi gdy to wyjdzie na jaw.

Od pierwszej strony dzieje się coś, co interesuje czytelnika. Zamknięta w celi kobieta, której odroczono wyrok i czytając zastanawiamy się: dlaczego? Przecież w Iksji prawo jest surowe – śmierć za śmierć.
Następnie autorka przez chwilę, tłumaczy i opisuje wygląd wszystkiego i zachowanie innych byśmy z każdym się zapoznali. Najciekawsze rzeczy jednak dodaje zdecydowanie później. Kolejna książka, w której spotkałam się z oryginalnym tematem. Bardzo mnie to cieszy i szczerze mogą przeznać, że „Siła trucizny” nie jest schematyczna, a wręcz przeciwnie bo zaskakuje. Świat przedstawiony przez Marie V. Snyder jest brutalny i pełen praw, które utrudniają życie bohaterce.
Ikcja to kraina, w której niewielu z nas chciałoby żyć, ale czytając o niej byłam zafascynowana.
Spodziewałam się również, że pisarka przedstawi mi politykę magii i pokaże wiele magicznych mocy, poznam dużo czarodziejów, a dostałam niestety tylko namiastkę tego wszystkiego. Jednak „Siła trucizny” jest pierwszą częścią trylogii, dlatego dam szansę pani Snyder się wykazać.
W powieści bywały momenty, przy których moje serce zamierało, a oddech przyspieszał, jednak jak na historię z takim potencjałem było ich niewiele.
Na szczęście akcji nie zabrakło i z ciekawością przewracałam kolejne strony.

Yelena przedstawiona jest jako bohaterka silna, walcząca, ale potrafiąca wzbudzić współczucie. Wiele przeżyła, pomimo tego dała sobie radę, nie użalając się nad sobą, a na dodatek martwiąc o innych. Przez to wzbudziła moją ogromną sympatię.
Valek jako jej nowy szef, niebezpieczny, człowiek, któremu nie można ufać (przynajmniej na początku), zadziorny, ale opiekuńczy i czasami żartobliwy. Później przekonałam się, że i jego w życiu spotkało wiele nieszczęścia. Jest to postać, która mi od początku zaimponowała i do której poczułam coś głębszego.
Oprócz tej dwójki poznałam także służbę komendanta i Valka czy idącego zawsze z pomocą kucharza. Z początku tak jak Yelena byłam podejrzliwa co do wszystkich, po jakimś czasie niektórzy zdobyli moje i jej zaufanie (byli bardzo przekonujący) co zgubiło nas obie.
Bohaterów mamy różnych. Od szczerych, do zadufanych w sobie, szpiegujących i kłamliwych.
Sama bardzo polubiłam Yelene i Valka, z czasem także poczułam nić sympatii do komendanta (jego historia doprawdy mnie zszokowała).

Maria Snyder ma lekkość pióra, prowadzi ciekawe dialogi jednak niezbyt skomplikowane i zrozumiałe dla każdego. Zdarzało się, że chciała ‘przedobrzyć’ i marnie przedłużała zdanie, na szczęście były to jakieś pojedyńcze błędy. Styl jej bardzo przypadł mi do gustu, nawet nie zauważyłam kiedy powieść dobiegła końca.

Na niemalże sam koniec wspomnę o romansie, który w „Sile trucizny” się pojawił. Nie jest to wątek główny, czasem niedostrzegalny co mi się bardzo spodobało.
Ostatnią rzeczą jest zakończenie.
Oczywiście jestem niepocieszona i doprawdy jako, że to pierwsza część spodziewałam się więcej tragizmu. Na szczęście jednak finał nie był całkiem pozytywny i nutka tragizmu się tam dostała. Nie spodobało mi się w nim to, że przez całą powieść pewna sytuacja rozwijała się bardzo powoli, a potem nagle wybuchła (chociaż to moje czepianie, bo pisarka kiedyś musiała to rozwiązać). Z pewnością także kolejne części będą przez to bardziej interesujące.

Wpadająca w oko okładka jest kolejną zachęcającą rzeczą by sięgnąć po książkę. Stonowane, przeważające ciemne kolory ładnie się komponują na obrazku.
Książka podzielona na trzydzieści dwa rozdziały, o dosyć dużej czcionce dzięki której wygodnie się czyta i prawie 400 stronach (które pochłonęłam bardzo szybko) jest warta kupienia i przeczytania.

Cieszę się, że miałam możliwość przeczytania pierwszej części trylogii Twierdzy Magów i z pewnością sięgnę po kolejne. Lekkie pióro pisarki, wyobraźnia i ciekawy pomysł, w którym wykorzystano potencjał to jedne z wielu zachęcających rzeczy by przeczytać historię Yeleny. Kilka błędów, o których można zapomnieć zmusza mnie do polecenia książki.
Ja za to czekam na cześć drugą noszącą tytuł: „Dotyk magii”.

Za książkę serdecznie dziękuję

18 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnego z tomów tej serii, ale mam nadzieję zmienić to w przyszłości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest tom pierwszy, który wyszedł w lutym. Następny wychodzi prawdopodobnie w maju.

      Usuń
  2. Muszę przeczytać, mam w planach już od dawna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tą książkę w planach i to jeszcze kwietniowych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka już za mną i bardzo mi się podobała:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chce przeczytać tą książkę, mam nadzieje, że stanie się to niedługo :D.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam ,ale przeczytam z chęcią:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ochotę na czytanie tego i myślę, że przypadłaby mi do gustu ;)Wesołych!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podobała mi się ta książka, a Valek.... Ach!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta pozycja zachęciła mnie już na wstępie. :)
    Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  10. A to w takim razie poszukam tego tomu w bibliotece, bo do maja jeszcze mam trochę czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi ciekawie, na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam w planach przeczytać ;D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawdę dobra książka, z niecierpliwością oczekuję kolejnego tomu :).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie muszę ją przeczytać i może nawet ją zakupię, chociaż nie wiem kiedy. Okałdka mi się także bardzo podoba. :)

    OdpowiedzUsuń