sobota, 17 listopada 2012

"Ocalone z Titanica" - Kate Alcott



"To był ostatni zachód słońca na Titanicu."


Tess przypadkowo dostaje się na pokład Titanica, statku niezatapialnego. Ma na nim służyć znanej na całym świecie projektantce mody Lady Lucile Duff – Gordon. Na pokładzie poznaje dwóch mężczyzn: młodego Jima, marynarza ze wsi i eleganckiego Jacka Bremetrona z Chicago. Chodzi z nimi na spacery, przeprowadza rozmowy pełne pasji, jednak 14.04.1912 roku staje się coś, co przerywa sielankę. Statek – potęga dobija do góry lodowej. Od tamtego czasu jej życie diametralnie się zmienia, a przyszłość stoi w cieniu katastrofy. Dodatkowo, Tess nie potrafi zdecydować jak postąpić w sprawie uczuć. Wybrać rozum czy serce?

W 1912 roku miała miejsce katastrofa, którą żył cały świat. Podczas swojego dziewiczego rejsu zatonął Titanic. Sprawa ta była rzeczą, o której każdy wiedział i myślał. Jednak przyczyny zdarzenia zostały owiane tajemnicą. Jak ten wielki i ekskluzywny statek mógł dobić do góry lodowej? Dlaczego szalup było tak mało, że nie zdołano uratować wszystkich? Czy załoga była aż tak niekompetentna? Kate Alcott w „Ocalonych z Titanica” przedstawia jak być może odbywały się przesłuchania ocalałych. Ukazuje ukrywane dotąd tajemnice osób winnych katastrofie. Przedstawia także bogatą parę Duff – Gordonów, zaznaczając przy tym jak wiele można zyskać za pieniądze. Na przykład Lucile i Cosmo, dzięki swemu bogactwu zyskali milczenie marynarzy z szalupy ratunkowej. A co takiego zdarzyło się w „szalupie milionerów”?

Pisarka opisuje prawdę, która powinna zostać ujawniona, skupia się na wielu rozterkach bohaterów, jednak najmniej uwagi poświęca aspektowi samego zatonięcia.  Spodziewałam się historii na skalę filmu „Titanic”. Przebój ten wzrusza i dostarcza wielu emocji oglądającemu. Niestety, w książce wypadek był opisany na 3-4 kartach i w większości przebieg katastrofy Kate Alcott pozostawiła wyobraźni czytelnika.

„Cudowna, ulotna chwila, wybuchy radosnego śmiechu i oklaski przeminęły na zawsze.”

Główna bohaterka, Tess Collins, od początku zdobywa uznanie czytającego. Pokazuje siłę i determinację, walczy, by coś osiągnąć. Jednakże gdy wchodzi na pokład, a także po zatonięciu parowca, wydaje się być całkiem inna. Całe swoje zaufanie powierza Lady Duff – Gordon. Wierzy w jej niewinność i nie słucha faktów, którymi zarzucają ją inni. Bohaterka ma także rozdarte serce. Tęskni za Jackiem Bremetronem, jednocześnie miło spędzając czas przy Jimie. Poznaje również dziennikarkę Pinky Wade, kobietę wolną i zdecydowaną. Jej artykuły ociekają w sarkastyczne, ale szczere uwagi. Postać ta nie daje się przekupić i docieka prawdy. Kolejnymi bohaterami, którzy wystawieni są na tapetę jest małżeństwo Duff – Gordonów. Według Lucile i Cosmo władza leży w pieniądzach i to nimi starają się większości tłumaczyć. Nie udaje im się jednak przekupić wszystkich.



Cała recenzja na:



__________________________________
Myślę, że zostawię już ten szablon. Motyw zimowo - hokejowy jest idealny. Spróbuję jeszcze zmienić coś w bocznych kartach.. jak Wam się podoba?

czwartek, 15 listopada 2012

"Klątwa tygrysa. Wyzwanie" - Colleen Houck

 2 część serii

Kelsey emocjonalnie przeżywa rozstanie z Renem. W międzyczasie aż trzech chłopaków poznanych na uczelni proponuje jej spotkanie. Dziewczyna zgadza się i umawia ze wszystkimi. Jednak z serca nie potrafi wyrzucić miłości do zaczarowanego księcia.


Pierwsza część sagi była dla mnie magiczną odskocznią od życia codziennego. Zaczarowała mnie i wzbudziła wiele pozytywnych uczuć. Czy tym razem było podobnie?
Od pierwszych stron byłam ciekawa jak potoczą się dalsze losy Kelsey. Niestety nie zaskoczyło mnie nic nowego, nic nie wzbudziło mojego zainteresowania. Początek to była katorga. Nagłe randki z trzema chłopakami wywoływały tylko śmiech. Były to przewidujące i nad wyraz banalne sytuacje. Potem zaczęło się coś dziać, zdążyłam nawet przyzwyczaić się do infantylnych tekstów bohaterki oraz czytałam z większym zaciekawieniem. Niestety stan ten nie trwał długo i po 200 stronach zniechęcona odłożyłam powieść na rzecz innych lektur.
Drugie podejście było bardziej udane – do książki wpłynęło trochę akcji i dalsze czytanie nie szło mi aż tak opornie. Dostałam także dużo miłosnych uniesień, niestety nie były one wzruszające, a raczej naiwne.


Colleen Houck popełniła poważny błąd. Z bohatera dynamicznego, postanowiła zrobić kolejną pustą kukiełkę. Mianowicie chodzi mi o Kishana. Jego humor i sarkazm zachowały się, jednak w o wiele mniejszym stopniu.
Kelsey również wydawała mi się inna niż w poprzednim tomie, zaczęła być typową, użalającą się nad sobą nastolatką. Jej teksty tylko mnie irytowały, a tu Colleen dodała do pieca i co się okazuje?
Oczywiście nie mogłoby tego zabraknąć. Główna bohaterka posiada magiczną moc, która wcale jej nie dziwi.
Teraz należy przejść do Dhirena. W poprzedniej części byłam wprost wniebowzięta jego osobą, jednak tym razem myślałam, że zwariuję. Pisarka postanowiła zrobić sobie z czytelnika jaja i polecieć po schematach. Ren na nieszczęście to idealny złoty książę – brawo! (Możesz bić się o miejsce w czołówce z tuzinem Tobie podobnych.)
Tak naprawdę jedyną postacią, która w tej części dała się polubić był słodki Li – jeden z zalotników Kelsey – zabawny, otwarty, zazdrosny i po prostu normalny.


Nie wiem jak mogłam tego wcześniej nie dostrzegać, ale autorka nie tylko napisała historię po przeczytaniu "Zmierzchu", ona ją skopiowała. Jednak jak "Zmierzch" Meyer zawsze będzie dla mnie pozytywny tak "Klątwa Tygrysa" w moim rankingu spadła bardzo nisko.
Narracja pierwszoosobowa doprowadza po prostu do szału. Momentami nie dało się tego czytać. W stylu pisarki brak także tej magiczności, tego czegoś co poprzednio chwyciło mnie za serce. Żeby książkę przetrwać trzeba naprawdę mocno wczuć się w język autorki i przestać zwracać uwagę na miażdżące błędy.


Jestem totalnie zawiedziona. Pierwsza tom wzbudził we mnie naprawdę pozytywne emocje, a przez drugi nie mogłam przebrnąć. Jedynym plusem jest to, że książka wciąga. Tylko dlatego właśnie, że chcę wiedzieć, co będzie dalej zabiorę się za kolejne części.


_________________

Próbuję zmienić wygląd bloga, ale wolę z tym poczekać jakiś czas bo nie jestem pewna co dokładnie wybrać. Jeżeli ktoś z Was zna się na tym i chętnie by mi pomógł  to z proszę o kontakt.

EDIT: Boże jak tu dziwnie. Wam podoba się taki ciemny kolor czy lepiej by było jaśniej? Oczywiście na razie to początki, mam nadzieję jeszcze zrobić parę rzeczy, ale niestety informatyk ze mnie MARNY!

EDIT 2: Przepraszam za Armageddon! Będę nad tym pracowała!

sobota, 10 listopada 2012

Liebster Blog - zabawa blogowiczów


 Zasady zabawy :

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Jako, że nowa recenzja się dopiero tworzy postanowiłam odpowiedzieć na pytania.

Pytania od Beaty24:

1. Twoje największe marzenie, może być zupełnie nierealne.
Moje największe marzenie? Nie mam pojęcia. Może spotkać wielu książkowych bohaterów? O! Wyjść za mąż za Teddy'iego - hokeistę!

2. Ulubiony zespół/wokalista/wokalistka.
Oczywiście niezaprzeczalnie EMINEM <3

3. Zwykła woda mineralna czy słodkie napoje?
Woda mineralna niegazowana, smakowa.

4. Kino czy telewizja, ew. komputer?
Tv raczej nie oglądam. Do kina uwielbiam chodzić, ale seriale czy filmy najczęściej oglądam na komputerze. 

5. Najgłupsza rzecz, jaką udało ci się w życiu zrobić.
Żyć i być sobą? xd

6. Lubisz oglądać seriale? Jeśli tak, jaki jest Twój ulubiony?
Czy lubię?! To moja kolejna miłość. Niegdyś najlepszym serialem była "Plotkara" ostatnio niestety spadła trochę z toru i dlatego po wczorajszym odcinku mogę napisać, że "El Barco"! Nie mogę się doczekać tłumaczenia kolejnych!!

7. Słońce czy księżyc?
Księżyc

8. Najlepsze miejsce na spędzenie wakacji.
Wśród wspaniałych ludzi.

9. Jaki jest/był Twój ulubiony przedmiot w szkole?
Język angielski

10. Jak powstała nazwa Twojego bloga?
Na to pytanie mogłabym odpowiedzieć 10 miesięcy temu, nie teraz.

11. Twój ulubiony gatunek muzyczny.
BRAK


Pytania od Cherry:

1. Twoja ulubiona książka ? Dlaczego ?
Ciężko taką wybrać. Na dzień dzisiejszy mogę jednak napisać, że seria "Igrzyska śmierci".

2. Jakbyś mógł przenieść się w czasie, gdzie i kiedy byś się przeniósł ?
1912 rok, dziewiczy rejs na Titanicu!!

3. Jakie zwierzę masz/chciałbyś mieć i z jakim imieniem ?
Chciałabym Pieska - Zygzaka.

4. Ulubiony przedmiot w szkole ?
Zdublowane pytanie.

5. Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś w życiu ?
Zdublowane pytanie.

6. Twój ulubiony napój ?
Zdublowane pytanie.

7. Ile książek rocznie czytasz ?
Na to pytanie mogę odpowiedzieć 1.01.2013 roku

8. Co ci przypomina dzieciństwo ?
Zabawa w chowanego.

9. Ulubiony program TV ?
BRAK

10. Do jakiej książki zaglądasz najczęściej ?
Nie zaglądam do jakiejś konkretnej książki. Czasami jak mam ochotę sobie coś przypomnieć, albo przeżyć coś powtórnie to po prostu biorę daną książkę i czytam.

11. Twoje największe marzenie ?
Zdublowane pytanie.

Niestety ja swoich pytań nie wymyślę, bo i nawet nie wiem kogo mogłabym mianować, a kto jeszcze nie odpowiadał. Jednak dziękuję dziewczynom za nominacje!


poniedziałek, 5 listopada 2012

"Kwiaciarka" - Ksawery de Montepin




"Czasem zbrodnią jest właśnie alibi."


Marcela de Legarde zrobi wszystko by skandal sprzed 18 lat nie wyszedł na światło dzienne. Dlatego gdy jej mąż się o nim dowiaduje, Madame zwraca się do Filipa de Kerven o pomoc. Razem popełniają zbrodnię, która uchodzi im na sucho. Nieszczęście jednak spotyka Pawła Gireta i Jana Remego, niewinnie oskarżonych mężczyzn. Zbrodnia niesie za sobą poważne konsekwencje, przez które ucierpi mnóstwo ludzi.


Pierwszym co skłoniło mnie do sięgnięcia po lekturę był rok 1894. Czasy te są wielką inspiracją dla pisarzy, a ja chętnie o nich czytam.

Gdy już zaczęłam pochłaniać, dałam się wciągnąć w niesamowity świat iluzji i kłamstwa.
Cała fabuła opiera się właśnie na kłamstwie, przez które zaczynają dziać się coraz straszniejsze tragedie.
Od pierwszej strony da się wyczuć także niesamowity klimat powieści. Albowiem jest ona skąpana w świetle brutalności i egoizmu. Przytłacza to czytelnika, ale także dzięki temu książkę czyta się w wielkim napięciu.
Akcja czasami wolna, momentami przyśpiesza do maksimum. Wedy czytelnik wstrzymuje powietrze i ze zniecierpliwieniem oczekuje dalszych wydarzeń.
Można się także domyśleć jaki był powód nieszczęść i coraz to nowych kłamstw. Pieniądze, pozycja społeczna, lecz nie tylko. Ważnym aspektem jest tu miłość. To właśnie przez nią zdarzyło się dużo złego. 

Wspominając o bohaterach mogłabym rzec "i tu leży pies pogrzebany".

Autor zapoznaje nas z odmiennymi charakterami, z ludźmi o innym spojrzeniu na życie i z różnymi zasadami.
Patrząc na każdą postać subiektywnie, targa mną mnóstwo emocji. Niekoniecznie są one pozytywne.
Marcela de Legarde to dumna, piękna kobieta. Zawsze chodzi wyprostowana, nie dopuszcza do skandali, jest elokwentna.. idealna. Czyżby? To również kobieta niemająca zahamowań i dopuszczająca się karalnych czynów. Zawsze ma jednak wytłumaczenie na swoje zachowanie, najczęściej jest nim 'dobro' innych ludzi.
Ma ona wspólnika, szanowanego sędziego śledczego Filipa de Kerven. On również na pozór jest prawym i szczerym człowiekiem, ale gdy poznajemy jego działania, wzbudzają one tylko niechęć.
Jest to dwójkach negatywnych bohaterów, jednak w "Kwiaciarce" pojawiają się także osoby wzbudzające sympatię. Np. Jan Remy i Paweł Giret. Tym razem szczerze mogę napisać, że są to ludzi i prawi i uczciwi. Nie wiedzieć jednak czemu los zgotował dla nich okropną przyszłość. 
Jan ma żonę i córkę, Magdalenę i Gabrielę.  Kobietę i dziewczynę spotka ogromna tragedia, z której szybko się nie otrząsną. Całej czwórki było mi szkoda i prawdziwie żal.

Narrator jest jedną z pozytywniejszych rzeczy w lekturze. Pozostaje on w bliskich i sympatycznych stosunkach z czytelnikiem.

Pozytywem jest także styl pisarza. Czasem używa prostych zwrotów. Jednak w większości niesamowicie mnie zaciekawił jego język. Z pewnością to także zasługa dobrego tłumaczenia.

Warto wspomnieć, że Ksawery De Montepin żył i tworzył w latach 1823-1904, a jego książki zostają wydane dopiero teraz. 

Największym plusem wydania jest oczywiście barwna, klimatyczna okładka (zauważyliście za pierwszym razem, że postać na okładce trzyma nóż?)
Cała powieść jednak, utrzymana jest na dobrym poziomie wydawniczym.

Gdy tylko "Kwiaciarkę" dostałam, zaczęłam czytać. Tak zleciały mi dwa krótkie dni. Lektura niesamowicie wciąga, a przewrotna akcja nie daje o sobie zapomnieć. Dawne czasy co prawda nie są wyraziste, ale da się wyczuć ich klimat.

Na mnie czeka już druga część, a tę mogę tylko polecić. Czas przy niej leci w mgnieniu oka.

piątek, 2 listopada 2012

"dziewczyna, która chciała zbyt wiele" - Jennifer Echols


Meg to buntowniczka, niegrzeczna dziewczyna, nieprzestrzegająca prawa. Jej życie zmienia się pewnego dnia, którego przekracza granicę. Wchodzi na most, na którym jeżdżą pociągi. Pod wpływem alkoholu i narkotyków nie myśli i nie zauważa zagrożenia. Gdyby nie tamtejsza policja Meg, Tiffany, Brian i Eryk zginęliby.
Karą za wejście na zabroniony teren, jest dla bohaterki tygodniowe patrolowanie okolicy.. w wozie policyjnym.
Od tego zaczyna się przygoda dziewczyny, albowiem nie przywykła ona do grzecznego zachowania, musi się go jednak nauczyć, przy zawsze poważnym i ostrożnym 19 - letnim Johnie.


Pisałam, że książka "Nie mogę powiedzieć ci prawdy" Lauren Barnholdt to typowa młodzieżówka, trochę banalna jednak dosyć ciekawa. Jakże się pomyliłam! Jeżeli poprzednia powieść była banalna to nie wiem co mogłabym rzec o "dziewczynie, która chciała zbyt wiele".
Fabuła wydaje się tworzona na 'odwal', jest nieprzemyślana i głupia. Niby powinna trafiać do odbiorców 15+, ale dlaczego? Albowiem w co drugim zdaniu, nasza naiwna i jakże skrzywdzona przez los bohaterka, wspomina o seksie.
Między bohaterami tworzy się coś na kształt uczucia, jednak uczucie te jest pominięte właśnie przez seks.
Kolejno, bo to oczywiście musiało się zdarzyć, Meg po dwóch dnia odkrywa jak szaleńczo jest zakochana w Johnie. Litości.
Książkę przetrawiłam w dwa dni, ale to chyba dlatego, że mogłam całkiem wyłączyć myślenie.
Najbardziej jednak z rozumowania wytrąciły mnie zdania typu: "on też czuje do mnie mięte". Zgrozo, takie określenia można spotkać w serialach komediowych, a nie książkach, które podobno miały pouczać.


Główna bohaterka to oczywiście pragnąca niebezpieczeństwa i szalonych przygód dziewczyna. Uprawia ona seks z Erykiem, do którego nic nie czuje, aż tu nagle poznaje Johna i zaczyna się wielka miłość.
Nie obyłoby się bez mrocznej, zaskakującej i tragicznej przeszłości, która zmusiła Meg do bycia 'tą złą'.
John za to, to totalne przeciwieństwo bohaterki. Jest on niezwykle przystojny (a jakże!), poważny i właściwie także skrywa smutną tajemnicę swego życia.
Dwa przeciwieństwa nagle zaczynają się dogadywać i zakochują się w sobie. Chcą, więc uprawiać seks, ale życie jest okrutne i zawsze im coś przeszkodzi. Jednym słowem paranoja.
Bohaterzy są tak naiwni i bezpłciowi, że nawet im w tej wspólnej 'love forever' nie kibicowałam.
Jedyną pozytywną postacią jest Tiffany. Postać ta, zawsze grzeczna i przykładna uczennica, przez przypadek znajduje się na moście razem z Meg, Erykiem i Brianem. Od tamtego czasu musi jeździć przez ferie z karetką pogotowia. Nie ma o niej zbyt wiele, ale tylko do Tiffany nie czuję niechęci.
Wspominałam już o 'czuciu mięty', jednak to tylko namiastka katastrofy językowej pisarki.
Jej styl jest nudny, nie wnoszący nic ciekawego i zwyczajnie zwyczajny.
W książce nic mnie nie zaskoczyło, a narracja pierwszoosobowa skłaniała mnie do rzucenia lekturą o ścianę.


Nie jestem w stanie napisać więcej o "dziewczynie, która chciała zbyt wiele". Muszę jednak przyznać, że oczekiwałam czegoś lepszego. Powieści, która równać się będzie z literaturą młodzieżową tj. książkami, niegdyś ulubionymi przeze mnie.
Niestety zawiodłam się i z pewnością do niej nie wrócę.
PS: Dodatkowo okładka mnie odstrasza.



Za książkę dziękuję Wydawnictwu: